• Wierszyki co łamią języki

        • Szczezł pszczelarz z Pszczyny        

          Chrzestny Krzysztofa pszczelarz z Pszczyny

          Krzysiowi zchrzanił krztynę chrzciny

          nie wtchrząknął wszka przystawek trzech

          gdy chrząstkę w szynce przyniósł pech

          a szynka przyszła aż z Przasnysza

          przechrząstkowana któż to słyszał

          najgorszej przysporzyła z bied

          bo zakrztuszony chrzestny zszedł

          a po nieszczęściu jak czcić chrzciny

          gdy szczezł przez chrząstkę pszczelarz z Pszczyny

          wszczęty tym wstrząs do spazmów klucz

          zewoluował w wytrzeszcz ócz

          zaprzepaszczone poncz i mięsa

          któż wskrzesi chęć choć na krztę kęsa

          a Krzyś w pieluchach wciąż się śmiał

          więc tusz że w nich susze miał.

          Ą I Ę

          Zabawiano się raz grą,

          Kto wynajdzie słówka z „ą”.

          Jaś napisał słówek rząd,

          A więc:

          Mąka, łąka, prąd,

          Kąt, sąsiadka, bąk, bąbelek.

          Nie dał się zawstydzić Felek…

          Tak napisał:

          Mądry zając,

          Przed pogonią uciekając,

          Krążył, krążył pod

          Dąbrową,

          W głąb jej umknął

          Z całą głową…

          Staś powiedział:- A ja chcę

          Znaleźć słówka z samym „ę”.

          Więc w zeszycie pisać będę:

          Bęc, bęc, bęc, bęc, bębni bęben.

          Co to będzie, co to będzie,

          Gdy się zlęknie gęś na grzędzie?

          Gęś przysiądzie grzędę tę,

          Będzie gęgać gę gę gę.

          Udały się rymy gęsie.

          Klasa się ze śmiechu trzęsie.

           

           

          Ballada ćwiczebna na tempo i dykcję

          Pewien optyk mieszkał z synem

          A ten syn był synoptykiem

          I ten syn miał konkubinę

          Ożenioną z pewnym prykiem

          Pryk okazem był sceptyka

          Jak po cichu mawiał optyk

          A pryk mawiał do optyka,

          Że sceptykiem jest synoptyk

          Raz objadłszy się papryką

          Poszedł w miasto syn z patykiem

          I rzuciwszy synoptykę

          Zajął się wyłącznie prykiem

          Wtedy dwaj posterunkowi

          Przyskrzynili syna za to

          I donieśli optykowi

          „Syn synoptyk tkwi za kratą”

          Biedny optyk chcąc być z synkiem

          Nie rozmyślał ani szczypty

          Tylko ją się skradać rynkiem

          By z muzeum ukraść tryptyk

          Lecz gdy tryptyk kładł do kosza

          I czas trwonił przy tryptyku

          Nagle słyszy głos kustosza:

          „Tryptyk kradniesz ty optyku”

          Prokurator rozgryzł problem

          Bez sięgania do detali

          Złapał skobel i tym skoblem

          Zamknął wszystkich w dużej sali

          Siedzi optyk razem z prykiem

          Konkubina i synoptyk

          Oraz kustosz wraz z tryptykiem

          Tym co go chciał ukraść optyk

          Wprawdzie kupy się nie trzyma

          Przedstawiona tutaj fikcja

          I puenty wcale nie ma

          Ale za to

          Jak bogato

          Się przedstawia moja dykcja.

           

          BĄK

          Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł.

           

          BYCZKI

          W trzęsawisku trzeszczą trzciny, trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny,a trzy byczki znad Trzebyczki z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.

           

          BZYK

          Bzyczy bzyg znad Bzury zbzikowane bzdury, bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy i nad Bzurą w bzach bajdurzy, bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka, bo zbzikował i ma bzika!

           

          CHRZĄSZCZ

          Trzynastego, w Szczebrzeszynie chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.

          Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:

          - Cóż ma znaczyć to tarzanie?!Wezwać trzeba by lekarza, zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie, że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!

          A chrząszcz odrzekł niezmieszany:

          - Przyszedł wreszcie czas na zmiany! Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały, teraz będą się tarzały.

           

          CIETRZEW

          Trzódka piegży drży na wietrze, chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy,

          wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze drepcząc w kółko pośród gąszczy.

          CZYŻYK

          Czesał czyżyk czarny koczek, czyszcząc w koczku każdy loczek, po czym przykrył koczek toczkiem, lecz część loczków wyszła boczkiem.

           

          DZIĘCIOŁ

          Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.

           

          GORYL

          Turlał goryl po Urlach kolorowe korale, rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale, gdy spotkali się w Urlach góral tarł, goryl turlał chociaż sensu nie było w tym wcale.

           

          HUCZEK

          Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka i niechcący huknął żuczka. - Ale heca... – wnuczek mruknął i z hurkotem w hełm się stuknął. Leży żuczek, leży wnuczek, a pomiędzy nimi tłuczek. Stąd dla huczka jest nauczka by nie hasać z tłuczkiem wnuczka.

           

          JAMNIK

          W grząskich trzcinach i szuwarach kroczy jamnik w szarawarach, szarpie kłącza oczeretu

          i przytracza do beretu, ważkom pęki skrzypu wręcza, traszkom suchych trzcin naręcza, a gdy zmierzchać się zaczyna z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna, po czym znika w oczerecie w szarawarach i berecie....

           

          KRUK

          Za parkanem wśród kur na podwórku kroczył kruk w purpurowym kapturku, raptem strasznie zakrakał i zrobiła się draka, bo mu kura ukradła robaka.

           

          MUSZKA

          Mała muszka spod Łopuszki chciała mieć różowe nóżki - różdżką nóżki czarowała, lecz wciąż nóżki czarne miała.

          - Po cóż czary, moja muszko? Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką! Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki i unurzaj w różu nóżki!

           

          PCHŁA

          Na peronie w Poroninie pchła pląsała po pianinie. Przytupnęła, podskoczyła i pianino przewróciła.

           

          SZCZENIAK

          W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu klaszczą kleszcze na deszczu, szepcze szczygieł w szczelinie, szczeka szczeniak w Szczuczynie, piszczy pszczoła pod Pszczyną, świszcze świerszcz pod leszczyną, a trzy pliszki i liszka taszczą płaszcze w Szypliszkach.

           

          TRZNADLE

          W krzakach rzekł do trznadla trznadel:

          - Możesz mi pożyczyć szpadel? Muszę nim przetrzebić chaszcze,

          bo w nich straszą straszne paszcze.

          Odrzekł na to drugi trznadel:

          - Niepotrzebny, trznadlu, szpadel! Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach, z krzykiem pierzchnie każda paszcza!

           

          ŻABA

          Warzy żaba smar, pełen smaru gar, z wnętrza gara bucha para, z pieca bucha żar, smar jest w garze, gar na żarze, wrze na żarze smar.

          ŻUCZEK

          Chociaż żuczek rzecz maluczka, mnie urzeka życie żuczka.

          Czy w Przysucze czy też w Pszczynie, życie żuczka rześko płynie.

          Byczo mu jest i przytulnie, w przedwiosenny czas szczególnie.

          Szepce w żytku lub pszenicznce, śliczne rzeczy swej księżniczce.

          Wtaszcza jej na przykład z dali maku wór na sznur korali,

          Albo rzuca gestem szczodrym pod jej nóżki chabrem modrym.

          Żuczku,żuczku, co chcesz za to, być ewentualnie tatą?

          Z tego wielka jest nauczka, choć sam żuczek, rzecz maluczka.

           

          Przeczytaj wiersz poprawnie akcentując:

          Pewien żarłok nienażarty

          Raz wygłodniał nie na żarty

          I wywiesił szyld na płocie

          Że ochotę ma na płocie.

          Tutaj na brak ryb narzeka,

          Bo daleko rybna rzeka.

          Więc się zgłosił pewien żebrak

          I rzekł żarłokowi, że brak

          Płoci, karpi oraz śledzi

          Ale rzeki pilnie śledzi

          I gdy tylko będzie w stanie

          To o świcie z łóżka wstanie,

          Po czym ruszy na Pomorze

          I w zdobyciu ryb pomoże…

          Odtąd żarłok nasz jedynie

          Zamiast smacznych ryb je dynie.

           

          NIEŁATWA SŁÓW WYMOWA

          Niełatwa słów wymowa,

          Ha! Trudna na to rada,

          Jeszcze trudniejsze słowa,

          Gdy się je w całość składa.

          Spójrz w przestrzeń, w blaskach zorzy

          Gra życiem, skrzy srebrzyście,

          Zaś w drzewach wietrzyk boży

          Splątane czesze liście.

          Z otchłani tchnęła mgła obła,

          Czmychnął trznadel, pstrąg głąb pruje.

          Wybrnęła wydra z brodła,

          Dżdżownica źdźbło dżdżu żuje.

          Chrząszcz pszczołę wstrząsł w szczelinę,

          Mdła pchła pchłę pchnęła w popiół.

          Trwożliwie brzmiał trzmiel w trzcinie

          Póki swego nie dopiął

          I ty też dopnij, chociaż słów

          Kształty kruszą krtanie.

          Co jednak umiesz – pokaż,

          Ułóż je w płynne zdanie!

           

          MISTRZ SKRZYPIEC Z PRZASNYSZA

          W szale skrzypki trzy strzaskał mistrz,

          Trzasnął drzwiami też, zgrzyt mu zbrzydł.

          Przecież sprzęt przestał brzmieć,

          Przez przypadek starzec sczezł.

          Żebrząc, żre zżuty strzęp

          Przy użyciu sztucznych szczęk.

          Aż raz rzecze mistrz: Przasnysz znasz!

          Żółty żupan włóż, przetrzyj twarz.

          Sprzedaj trzos, wstrzymaj łzy,

          Możesz brzytwą zarost strzyc.

          Przepasz brzuch, przeżyj wstrząs,

          Brzaskiem wrzesień srebrzy wrzos

           

           

           

           

          STRZYŻENIE SZCZEPANA

          Szczepan Szczygieł z Grzmiących Bystrzyc

          Przed chrzcinami chciał się przystrzyc.

          Sam się strzyc nie przywykł wszakże

          Więc do szwagra wskoczył - Szwagrze,

          Szwagrze, ostrzyż mnie choć krztynę,

          Gdyż mam chrzciny za godzinę.

          Nic prostszego szwagier na to:

          Żono, brzytwę daj szczerbatą

          W rżysko będzie strzechę Szczygła

          Ta szczerbata brzytwa strzygła !!!

          Usłyszawszy straszną wieść

          Szczepan Szczygieł wrzasnął: Cześć !

          I przez grządki poprzez proso

          Nie strzyżony czmychnął w proso.

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

          WĄŻ

           

          Idzie

          wąż

          wąską

          dróżką

          nie porusza

          żadną

          nóżką.

          Poruszałby,

          gdyby

          mógł,

          lecz

          wąż

          przecież

          nie ma

          nóg.