Gabinet języka polskiego zamienił się w salę rozpraw. W ten nietypowy sposób uczniowie klasy pierwszej gimnazjum zastanawiali się nad problemem winy Antygony. Komu przyznać rację, czy młodej dziewczynie, która chcąc pochować brata, pozostała wierna prawom boskim, czy Kreonowi – przedstawicielowi prawa stanowionego?
Młodzi prawnicy, w rolę których doskonale wcielili się uczniowie, toczyli ze sobą „prawniczą bitwę”. Niezwykle rzeczowo Antygonę (N. Walczak) bronił obrońca (D. Nita). Zadanie utrudniał oskarżyciel (J. Powolna), ponieważ zgromadzone i przedstawione dowody były niezwykle precyzyjne i przekonywujące. Twardy orzech do zgryzienia miał sędzia (M. Wysocki), któremu w podjęciu właściwej decyzji pomagała ława przysięgłych, którą reprezentował przewodniczący (G. Dydacki-Kosowan). Wśród świadków panował nastrój powagi. Niezmiernie stanowczo racji Antygony broniły: Ismena (P. Ośmiałowska) i Eurydyka (O. Huba). Ku zdziwieniu zgromadzonych narzeczony dziewczyny, Hajmon (C. Gajda) nie zajął zdecydowanego stanowiska. Nie zaskoczyła nas postawa Kreona
(Ł. Ordon), który za wszelką cenę chciał doprowadzić do skazania Antygony. Porządku na sali pilnował strażnik (D. Prus i J. Gryglewicz). Przebieg całego spotkania protokołowały stenotypistki:
P. Klimek, D. Wiraszka oraz A. Janik.
Ku zadowoleniu zgromadzonych sąd wydał łagodny wyrok, co spowodowało wybuch radości i braw. Zadowolona ze swoich uczniów polonistka, D. Kowal-Woźniak nagrodziła „aktorów” pochwałą.